Pozdrowienia z wakacji, czyli mandaty.
Czasem jest tak, że po kilku tygodniach od powrotu z urlopu, przychodzi list z pozdrowieniami od policji, czyli mandat.
Nam zdarzyło się to jak do tej pory trzy razy. Pierwszy raz w 2017 roku z Fuerteventury, a po roku z pobytu w Andaluzji. Ponieważ oba te mandaty były z terytorium Hiszpanii, to odbyło się to w ten sam sposób. Przychodzi list ze zdjęciem, prędkością, miejscem i czasem wykroczenia. W obu przypadkach przekroczenie prędkości było o około 8-10 km/h i kwota do zapłacenia za ten pośpiech to 100 euro. Mandat płacimy przez internet i w ciągu 30 dni kwota jest zrabatowana o połowę. Warto więc nie zwlekać i jeżeli chodzi o płatność to jednak przyspieszyć.
Ostatnie mandaty przyleciały za nami z Omanu. I tu, inaczej niż w Hiszpanii, nie dostaliśmy żadnych listów. Sprawdzając operacje na karcie kredytowej, okazało się, że wypożyczalnia ściągnęła nam kwotę kilkudziesięciu funtów, po 6 tygodniach od powrotu z Omanu. Po wymianie kilku maili okazało się, że to mandaty. Policja omańska nie wystawia fizycznie mandatu. Wypożyczalnie wysłała nam zestawienie, które otrzymali i tam mogliśmy odnaleźć swoje przewinienie.
Z tego zestawienia wiemy też, jaka jest wysokość mandatów w Omanie:
-do 35 km/h 10 OMR czyli 20 funtów
-do 50 km/h 15 OMR czyli 30 funtów
-do 75 km/h 35 OMR czyli 70 funtów.
Fotoradarów w Omanie, jest chyba tyle samo co wielbłądów, trzeba więc uważać. W stolicy znaki zmieniają się bardzo często i prędkość dopuszczalna przez chwilę jest 80 km/h, a za moment mamy 120 km/h, po kilometrze czy dwóch 100 km/h i tak bez ustanku.
Warto też kontrolować transakcje na karcie kredytowej jeszcze kilka miesięcy po powrocie z wakacji. U nas, miesiąc po ściągnięciu mandatów (były trzy), pojawiła się jeszcze jedna transakcja z wypożyczalni. Drogą mailową udało wyjaśnić się, że była to błędna operacja i pieniądze wróciły .
Życzymy Wam urlopów bez pozdrowień od policji. Bezpiecznych podróży!
Nam zdarzyło się to jak do tej pory trzy razy. Pierwszy raz w 2017 roku z Fuerteventury, a po roku z pobytu w Andaluzji. Ponieważ oba te mandaty były z terytorium Hiszpanii, to odbyło się to w ten sam sposób. Przychodzi list ze zdjęciem, prędkością, miejscem i czasem wykroczenia. W obu przypadkach przekroczenie prędkości było o około 8-10 km/h i kwota do zapłacenia za ten pośpiech to 100 euro. Mandat płacimy przez internet i w ciągu 30 dni kwota jest zrabatowana o połowę. Warto więc nie zwlekać i jeżeli chodzi o płatność to jednak przyspieszyć.
Fuerteventura i nasza Dacia Duster |
Ostatnie mandaty przyleciały za nami z Omanu. I tu, inaczej niż w Hiszpanii, nie dostaliśmy żadnych listów. Sprawdzając operacje na karcie kredytowej, okazało się, że wypożyczalnia ściągnęła nam kwotę kilkudziesięciu funtów, po 6 tygodniach od powrotu z Omanu. Po wymianie kilku maili okazało się, że to mandaty. Policja omańska nie wystawia fizycznie mandatu. Wypożyczalnie wysłała nam zestawienie, które otrzymali i tam mogliśmy odnaleźć swoje przewinienie.
Z tego zestawienia wiemy też, jaka jest wysokość mandatów w Omanie:
-do 35 km/h 10 OMR czyli 20 funtów
-do 50 km/h 15 OMR czyli 30 funtów
-do 75 km/h 35 OMR czyli 70 funtów.
Fotoradarów w Omanie, jest chyba tyle samo co wielbłądów, trzeba więc uważać. W stolicy znaki zmieniają się bardzo często i prędkość dopuszczalna przez chwilę jest 80 km/h, a za moment mamy 120 km/h, po kilometrze czy dwóch 100 km/h i tak bez ustanku.
Warto też kontrolować transakcje na karcie kredytowej jeszcze kilka miesięcy po powrocie z wakacji. U nas, miesiąc po ściągnięciu mandatów (były trzy), pojawiła się jeszcze jedna transakcja z wypożyczalni. Drogą mailową udało wyjaśnić się, że była to błędna operacja i pieniądze wróciły .
Życzymy Wam urlopów bez pozdrowień od policji. Bezpiecznych podróży!