Miasteczka i porty Santorini
Na Santorini jest kilka urokliwych miasteczek, które dzięki kilkudniowemu pobytowi na wyspie, mogliśmy zwiedzić bez pośpiechu.
Najbardziej znane są miejscowości usytuowane na kalderze, czyli najprościej mówiąc, na wewnętrznym stoku wulkanu. Wyspa jest częścią wulkanu, którego stożek zapadł się w morze.
Na kalderze możemy podziwić stolicę wyspy czyli Firę, miasteczko Oia, oraz Imerovigli. Te trzy odwiedziliśmy.
Do Firy pierwszy raz pojechaliśmy, kolejnego dnia po przylocie. Wyspaliśmy się, zjedliśmy i ruszyliśmy... prawie w południe. I zaraz po wjeździe do miasta wiedzieliśmy już, że to był błąd. Przyjechały już autokary z turystami, przypłynęły promy... Zwiedzanie stolicy o tej porze to przepychanie się ciasnymi uliczkami, pomiędzy tłumem. Trudno coś zobaczyć, trudno się cieszyć urlopem i pięknem tego miejsca. Wiedzieliśmy też, że jednodniowa wycieczka z Krety to kiepski pomysł. Zeszliśmy do portu.
Nie udało nam się zobaczyć parku archeologicznego, bo był nieczynny tego dnia, a potem już tam nie wróciliśmy.
Najbardziej znane są miejscowości usytuowane na kalderze, czyli najprościej mówiąc, na wewnętrznym stoku wulkanu. Wyspa jest częścią wulkanu, którego stożek zapadł się w morze.
Na kalderze możemy podziwić stolicę wyspy czyli Firę, miasteczko Oia, oraz Imerovigli. Te trzy odwiedziliśmy.
Do Firy pierwszy raz pojechaliśmy, kolejnego dnia po przylocie. Wyspaliśmy się, zjedliśmy i ruszyliśmy... prawie w południe. I zaraz po wjeździe do miasta wiedzieliśmy już, że to był błąd. Przyjechały już autokary z turystami, przypłynęły promy... Zwiedzanie stolicy o tej porze to przepychanie się ciasnymi uliczkami, pomiędzy tłumem. Trudno coś zobaczyć, trudno się cieszyć urlopem i pięknem tego miejsca. Wiedzieliśmy też, że jednodniowa wycieczka z Krety to kiepski pomysł. Zeszliśmy do portu.
Dokładnie tą drogą, którą widać na zdjęciu. Potem weszliśmy w górę po 600 schodach.
Port nas nie zachwycił i uciekliśmy z miasta.
Wróciliśmy po kilku dniach o poranku. Było cicho, spokojnie, miejscowi szli do pracy, do sklepów dostarczano towar. Autokary z turystami zaczęły przyjeżdżać przed 10, kiedy my już opuszczaliśmy Firę.
Kolejnego poranka wybraliśmy się do położonego na drugim końcu wyspy, miasteczka Oia.
Z Oia warto zjechać do Ammoundi Bay. Przepiękna zatoka z krystalicznie czystą wodą. Można dojechać prawie do samego portu. Polecamy go zdecydowanie bardziej niż ten w stolicy.
Miasteczka w głębi lądu nie są tak bardzo oblegane przez turystów i można je dość swobodnie zwiedzać nawet w południe. Pierwsze, które odwiedziliśmy to Pyrgos.
Miejscem, które nas zachwyciło było Emborio.
Zwiedziliśmy też Akrotiri z weneckim zamkiem.
Niedaleko z Akrotiri mamy do portu Athinios. To tutaj przypływają promy z Pireusu. Uwaga na sklepy z pamiątkami, jest dużo drożej niż w Kamari.
Na przeciwległym od kaldery wybrzeżu, znajdziemy między innymi dwie miejscowości, w których można znaleźć noclegi w dobrej cenie, knajpki, sklepiki i plaże. My wybraliśmy miejscowość Kamari.
Nad Kamari góruje Mesa Vouno, niemal czterystu metrowe wzgórze na szczycie którego znajdują się ruiny starożytnego miasta Thera, dawnej kolonii Spartan.
Panorama Kamari |
Odwiedziliśmy za to Monastery Profitis Elias, czyli klasztor pod wezwaniem świętego Eliasza, położonego 567 m n.p.m. Ze wzgórza klasztornego rozciągają się przepiękne widoki, a w sklepiku można zakupić lokalne produkty i pamiątki.
Co jeszcze możemy zwiedzić w drodze?
Santorini winem stoi, ale ponieważ podczas naszych podróży wielokrotnie odwiedzaliśmy winiarnie, tu wybraliśmy lokalny browar, produkujący piwo Donkey.
O romantycznej stronie Santorini, przeczytacie w następnym poście.