Bawełniana twierdza

W naszej podróży po Turcji Egejskiej pierwszym punktem było Pamukkale, czyli Bawełniana Twierdza.

Ale po kolei...
Po spokojnym locie z Londynu do Izmiru i odebraniu samochodu, ruszyliśmy przez zielone, górzyste, rolnicze tereny do Denizli. Przed nami było 250 km. To miała być nasza miejscówka na najbliższe dwie noce.  Pod wieczór dotarliśmy do gęsto zabudowanej, prawdziwej tureckiej dzielnicy miasta. Wynajęliśmy duże mieszkanie na poddaszu, w którym mieliśmy do dyspozycji między innymi taras, na którym jedliśmy, odpoczywaliśmy i podziwialiśmy zachód słońca. Wbrew temu, co myśleliśmy o ciasnej zabudowie, było to bardzo ciche miejsce. Do snu usypiał nas głos muezina z pobliskiego meczetu, a rano budziły nas ptaki, jak byśmy byli na tureckiej wsi.




W Denizli zatrzymaliśmy się z powodu odwiedzin Pamukkale, czyli Bawełnianej Twierdzy, a tak naprawdę wapiennych trawertynów. Ruchy tektoniczne w dorzeczu rzeki Menderes, spowodowały powstanie wielu gorących źródeł i woda z jednego z nich, bogata między innymi w wapień, spowodowała, że 20 km od Denizli możemy oglądać ten cud natury.




Po tarasach poruszamy się boso. Woda miejscami jest bardzo ciepła, w innych miejscach bywa chłodna.
Można też spacerować po drewnianych platformach, które są lekko z tyłu, ale widoki równie ciekawe, a ludzi zdecydowanie mniej.




Jeżeli lubicie starożytne ruiny tak jak my, to obok wapiennych tarasów znajdują się pozostałości miasta Hierapolis.  To miasto z II wieku przed naszą erą, jednak w wyniku trzęsień ziemi uległo zniszczeniu w roku 60 naszej ery i to co możemy oglądać dziś to ruiny miasta odbudowanego potem.
W Hieropolis ostatnie lata życia spędził Apostoł Filip i tutaj też został pochowany.



Część nekropolii w Hieropolis jest schowana pod warstwami białego, wapiennego osadu, co tworzy niesamowity widok, jakby groby były ukryte w śniegu.








Na zwiedzanie tych dwóch miejsc musicie zarezerwować sobie około trzech godzin bo teren jest bardzo rozległy. Bilet kosztuje 50 TRY (50 lir tureckich).


Jeżeli jesteście tak staromodni jak my i wysyłacie znajomym i rodzinie pocztówki, to zaopatrzcie się w nie w Pamukkale właśnie. Jest duży wybór i są tanie: 12 pocztówek za 7 TRY, czyli za jakieś 5 złotych.
My przegapiliśmy i potem mieliśmy problem, bo albo nie było, albo były stare.... ostatecznie daliśmy radę, ale łatwo nie było. Znaczek do Europy kosztuje 4 TRY.
Jeżeli kupujecie magnesy, to omińcie te przy trawertynach, są dużo droższe niż gdzie indziej.

Kilka kilometrów dalej jest wioska Karahayit. Na jej końcu znajdziemy rude trawertyny. Wstęp jest bezpłatny, bo jest to jakby park miejski. Tarasy są małe i nas nie zachwyciły, ale jak jesteście w pobliżu możecie zajrzeć.




Previous
Previous

Jezioro Salda

Next
Next

Santorini romantycznie