Omijamy Neapol. Czyli dzień pierwszy naszej podróży.


Ruszamy! Kierunek Neapol.
Rozpoczynamy naszą wielką włoską wycieczkę po południowej części włoskiego buta.
Po spokojnym, porannym locie i wynajęciu samochodu, z rozmysłem omijamy Neapol (nie ma go w naszych planach, bo jakiś czas temu zorientowaliśmy się, że nie lubimy dużych miast). Nastawiamy więc nawigację na Santa Maria Capua Vetere w okolicach Caserty i pędzimy zwiedzić pierwsze ruiny, czyli to co Ania lubi najbardziej.
Po 40 minutach docieramy do miejscowości, ale.... do ruin już nie tak prędko.
Małe, wąskie, włoskie uliczki... Znaki na amfiteatr raz są, aby za moment zniknąć. Zatrzymujemy się pod Muzeum Archeologicznym i tam dostajemy (w języku włoskim), wskazówki dotarcia do szukanego amfiteatru.
W planach mamy zakup "artecard",  karty która pozwala obniżyć koszty wstępów do atrakcji Kampanii.
Link do informacji o karcie.



I tu kolejna niespodzianka. Za bilety wstępu, pamiątki i wszystko co jest w Visitor Centre, możemy zapłacić kartą, ale nie za wspomnianą kartę, bo to jest inna organizacja i pieniążki przemiła Pani (mówiąca również po angielsku), pakuje do osobnej koperty.
I co? Ania jest mistrzynią posiadania tylko plastikowych pieniędzy, więc jedziemy szukać bankomatu... Kolejne rundy po miasteczku.... Dajemy radę z pomocą pana z warzywniaka.
Uzbrojeni w gotówkę wracamy do sympatycznej Włoszki. Udaje nam się kupić artecard i możemy się cieszyć widokiem potężnego amfiteatru....





.... i zbiorami małego Muzeum Gladiatorów.


Na tym samym bilecie można wrócić też do Muzeum Archeologicznego w mieście, ale my rezygnujemy. Jest to o tyle ważna informacja, że na artecard pierwsze pięć wejść jest darmowe i w tym przypadku Amfiteatr, Muzeum Gladiatorów i Muzeum Archeologiczne w mieście jest traktowane jako jedno wejście.

Jakie wrażenie zrobił na nas teatr? Trochę zaniedbanego, a szkoda bo to potężny, pięknie zachowany obiekt. Należałoby poświęcić mu trochę więcej uwagi.
Jednak nie jest on zbytnio oddalony od Neapolu, a kilka kilometrów dalej jest znana Caserta, więc na pewno warto tu zajrzeć.

Po spacerze wśród echa dawnych walk gladiatorów, ruszamy do Pompei. Tam mamy zarezerwowany hotel na dwie najbliższe noce. Znajdujemy oddalony o 2 km od hotelu Auchan. Zjadamy tam pizzę na kawałki i robimy zakupy: ser, szynkę, pomidory, chleb, no i oczywiście wino i piwo. Będzie kolacja.

A rano, po śniadaniu zobaczymy jeden z najważniejszych zabytków tej podróży, miasto odkryte z popiołów...






Previous
Previous

Pompeje i Herculaneum, w rocznicę ciszy...

Next
Next

Madera - praktyczne podsumowanie.