Włoski obcas
Pogoda nas nie rozpieszcza, pochmurno, niezbyt ciepło, jednak szkoda siedzieć w domu, nie po to tu jesteśmy. Ruszamy więc wschodnim wybrzeżem włoskiego obcasa na południe.
Pierwszym naszym przystankiem jest Otranto z robiącym wrażenie zamkiem. Warto zabłądzić w uliczkach miasteczka.
Podążamy dalej na południe, gdzie w Santa Cesarea Terme zachwyca nas arabski budynek.
Czas na kawę zastaje nas w Tricase, gdzie w stylowym barze,w samym centrum uśpionej miejscowości, pijemy, jak zwykle we Włoszech, pyszną i tanią kawę.
Po kawie, po tankowaniu, spoglądamy na Santa Maria di Leuca, ale tylko z daleka, zatrzymujemy się w Capo S. Maria di Leuca przy sanktuarium.
Drogę powrotną odbywamy inną drogą, bardziej w głębi lądu. I dobrze bo mamy okazję zwiedzić urocze Alessano.
Zachwycające, kamienne balkony starych kamienic. |
Przez cały dzień mamy wrażenie, że jesteśmy sami na tym końcu włoskiego świata. Na drogach pusto, w miasteczkach bezludnie, do tego mglisto... Ruch na drogach zaczyna się dopiero, kiedy wracamy do domu.
Polecamy Wam ten kawałek Italii, bo jest piękny, mało zadeptany przez turystów, a w słoneczny dzień musi robić jeszcze większe wrażenie.